piątek, 28 grudnia 2012

Czas na nową zabawę

Udaję, że nie ma wokół mnie magisterki i pisania różnych prac. Teraz po prostu się bawię nowym programem do obróbki zdjęć. Trochę czasu mi to zajmie, bo ma wiele funkcji i sporo możliwości. Poniżej efekty :)



Powyższa bransoletka to prezent dla koleżanki mojej Młodszej. Mała mnie mocno zmobilizowała, bo nie robiłam nigdy wcześniej takich i nie dokońca wierzyłam, że się uda. Dostałam kopa w tyłek (prawie dosłownie) i o to jest. Prezent wręczony, podobał się bardzo :) Dziękuję Mała! :*

niedziela, 23 grudnia 2012

Święta rządzą się swoimi prawami. Brak czasu, zabieganie, zakupy, sprzątanie miejsc, w które nigdy się nie zagląda. Jak już przeżyję, we względnym zdrowiu, ostatnią rzeczą jaką chcę jest dłubanie w koralikach.
Wiem, terapeutycznie to wycisza, uspakaja i pozwala odreagować. Ale nie mam już często sił.

Dlatego w grudniu powstaje mało rzeczy. Ostatnio - bransoletka, do której mam kolczyki, ale o zgrozo! nie publikowałam ich na blogu. Niedopatrzenie. Wszystko w turkusie i błękicie, bo pasuje do wigilijnej brązowej sukienki :) Krzywa, asymetryczna, błyszcząca - taka jak lubię!


Zdjęcie na szybko, na dziś, bokiem. Nie wiem czemu, komputer sam je obrócił, nie słucha bestia i nie chce ułożyć go tak jak ja chcę. To nie.

Idę próbować pierniki :)

czwartek, 29 listopada 2012

Nic nowego

Przywilejem studenta jest to, że może wstawać o której chce. O ile nie pracuje i nie ma rannych zajęć. Moja uczelnia zadbała, żebym nie musiała się męczyć. Zauważyłam tendencję, że im wcześniej pojdę spać, tym później wstaję. Paradoks? czy zapadam w sen zimowy? Winę zwalam na pogodę, bo ciśnienie ostatnio jest tak niskie, że jeszcze troche i będę się czołgać. Do tego cudowny deszcz, który uwielbiam o ile nie jestem w mieście i któs mnie nie ochlapie...

Najprzyjemniej mi jednak spędzać czas na łóżku pod ciepłym światłem...



Jak w tytule - nic nowego ostatnio nie zrobiłam. Miałam parę zamówień z bloga, zaniosłam szkatułkę  z gotowymi koralikami na wydział i dostałam parę zamówień ot, tak :) Nadrobię, to  nadrobię :)

niedziela, 18 listopada 2012

Chwalę się

Ostatnio, przy grubych swetrach znów polubiłam się z wisiorkami. Miłe, czasem małe, ładnie dynda ;) Przede wszystkim nie wkręca się w szalik i pasują do golfów.
Tę piękną różę z białego korala dostałam od Siostry, nie pamiętam z jakiej okazji... Jest cudowna. Kolor rzemyka zmieniam w zależności od stroju :)




Pogoda jesienna, szara, więc chyba już czas wrócić do książek i pisania MGR. Ehh :/


środa, 14 listopada 2012

Chochlik w szufladzie

Muszę się pochwalić, że kupiłam sobie ładną sukienkę - ciepłą, brązową, przyjemną na jesienne dni. Tylko, że  wyglądam niej nieco poważnie (choć kiedyś w końcu powinnam spoważnieć ;), stwierdziłam, że muszę do niej nosić jakieś ożywcze kolory, w formie biżuterii oczywiście :)
Na początek pomarańcz - pasuje do czekoladowego? Pasuje. Powstała bransoletka


I tak przy dłubaniu jej oświeciło mnie, że mam pomarańczowe korale! I buch! do szuflady je odkopać. Wyjmuję (zawsze staram się to robić delikatnie), a tu trzymam w ręce tylko połowę! Znalazłam drugą i zastanawiam się jakie licho mieszka w tej szufladzie i  z nudów czasem przegryza koraliki?
Korale tez mają swoją historię, bo są przywiezione z garażowej wyprzedaży w Szwecji, kupione za jakieś 5 zł. A są piękne! 


Ta-dam! A tu sukienka, fotka ze strony producenta :) w rzeczywistości wygląda lepiej :) Ja jeszcze nie mam figury takiej jak ta pani, chociaż pracuję nad tym, pracuję :)

czwartek, 8 listopada 2012

Nowa szata bloga

Nie mogę się napatrzeć na cudowne ciepłe kolory. Poprzednia - niebieska - pewnie wróci na lato, gdy znów będzie gorąco.
A póki co - niebieskie kolczyli. Długie i krótkie - kto co woli :)

Niby faberge




Tło ostatnio jakieś monotematyczne, bo notatki na biurku walają się wszędzie. Mgr posuwa się bardzo powoli i dostojnie, ale zaczynam się wciągać ;)

środa, 7 listopada 2012

Stare złoto

Za oknem szarawo, więc natchnęło mnie na kolejny ciepły kolor - złoto. Nie takie klasyczne, ale stare, lekko zaśniedziałe. Jest piękne! Idealnie komponuje się z lekko zgniłą zielenią, czerwienią, bordo...



A do tego dorwalam dziś w Rossmannie cudny lakier w podobnym kolorze. Nie zaprezentuję go na swoich paznokciach, bo dopiero pomalowałam i jest za ciemno na zdjęcia, ale wygląda o tak:


Jest ładnie brązowy ze złotymi drobinkami, co daje efekt starego złota. Ciepły, przyjemny. Będzie mi jutro pasował do bordowej koszuli i brązowego sweterka.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Nowa miłość

Od kilku miesięcy mam nową miłość. Oczywiście, nie dotyczy to T., tu dalej jest po staremu ;)
Po fascynacji turkusem, agatem w turkusowym kolorze, przyszedł czas na opal. Długo nie zdawam sobie sprawy jak piękny i delikatny jest ten kamień. Elegancki, delikatny, przyciąga wzrok, ale nie jest nachalny. Piękno.


  Kolczyki dostałam pare lat temu od babci, ona już ich nie używała. Przeleżały w szafie, wyczyściłam srebro i proszę! Idealne :)





niedziela, 4 listopada 2012

Jesiennie

Jesień za oknem, jakoś tak mi brak chęci do czegokolwiek. Jest oczywiście jeden temat - "MGR" - który spędza sen z powiek i jemu poświęcam uwagę, dlatego blog poszedł chwilowo w odstawkę. Wiem, jak mnie sama to wkurza, gdy ulubieni Autorzy nie piszą tak często, jak bym chciała :)
Wena powoli wraca, powstały ostatnio ładne rzeczy, ale zdjęcia muszą poczekać na lepsze światło :)
Poniżej jesienne takie kolczyki, które (o dziwo!) spodobały sie mojej Młodszej i je nosi :)


czwartek, 11 października 2012

Kolekcja

Przedstawiam Wam mój największy i trochę mniejszy skarb - dwie bransoletki.
Pierwsza zrobiona z jadeitów, turkusów, z onyxem i opalem, które kupiłam na sztuki na Krakowski Rynku. Pomiędzy kamieniami jest szkło, fasetowane. Jest ciężka, elegancka, zawsze wymyka się spod rękawów kurtek, ale jestem w niej zakochana. Po pierwsze kolory - moje ulubione! Po drugie kamienie naturalne - moja miłość. Po trzecie hand - made - a momentami wygląda jak od jubilera :)



Drugi skarb zrobiłam sobie na studniówkę (o matko kiedy to było!), trzyma się dzielnie. Powinnam częściej ją nosić, pomimo jej błysku. To już tylko szkło, plastik, może gdzieś kryształek, efektownie szlifowane, czasem opalizujące.

wtorek, 9 października 2012

Na dziś

Wiem, że zdjęcia które robię nie są idealne. Niestety - nie mam profesjonalnego aparatu, miejsca też są różne. Może przez jakiś czas skupię się na robieniu zdjęć w moim kącie z biżuterią, czyli na małej szafce.
Ostatnim gościem w tym miejscu stała się azalia, która na zimę wróciła z ogrodu. Nie pamiętam na jaki kolor kwitnie...


Wystrój i kolory oddają to, co mi w duszy gra. Niebieski (ukochany), filc (cielo i przytulnie), kolorowe pudełeczka. Bieła w kwiatki od Siostry, a niebieskie zamykane od Babci. Staram się zawsze tam kłaść ozdóbki, żeby nie rozsiewać ich po całym pokoju. Różnie mi to wychodzi :)


A to mój wybór na dziś. Kupiona w zeszłym roku, nie pamiętam gdzie. Zachwyciła mnie i musiałam ją mieć :) Nie wiem jeszcze jakie ciuchy założę, ale bransoletka jest pewna :) razem z łezkową z poprzedniego posta tworzą piękny duet :)

piątek, 5 października 2012

Niebieski... is my life :)

Zamiast tradycyjnie jak większość blogerek narzekać na pogodę, od razu przejdę do rzeczy :)
Kolejna niebieska kompozycja. A to dlatego, że latem dostałam od ciotki koraliki,


z którymi długi czas nie wiedziałam co zrobić. Musiały poleżeć i nabrać mocy urzędowej. Na zdjęciu faza produkcji kolczyków. Srebre kuleczki to zaciski.


I powstał taki oto powyższy kolczyk. Potem drugi do pary, który już nie załapał się na zdjęcie. Mogę się pochwalić, że miałam je już na sobie. Wg Siostry "mogą być" - czyli najwyższe słowa uznania :)


A te też dostałam, też latem - ale właśnie od Siostry. Sprawiła mi dużą niespodziankę :) Mają ładne kolory, w sumie jesienne. Lubię je :)

środa, 3 października 2012

Jesienna bransoletka

Zawsze mam problem z tytułem postu - albo za dużo pomysłów albo za mało.
Jasienna się zgadza, bo kolory przygaszone, brązy, czerń, fiolet i odrobina błekitu, który dodaje całości chłodu. Jak dzisiejszy poranek.
Czarne koraliki (onyx?) to kamienie znalezione w bardzo starym domu, na strychu. Dlatego nieregularne, połamane.
I inny kształt - łezki wzajemnie się splatające. Strasznie mi się to podoba i zrobię podobny naszyjnik.



Mucha?

Tu debiutuje moja ulubiona bursztynowa :) Stara jak świat, przywieziona z jakiejś szkolnej wycieczki, ale jest boska! I sznurkowa opisana wcześniej :)

Dłoń pomarszczona... Nie zwracajcie uwagi na skórki, mam z nimi problem.

poniedziałek, 1 października 2012

Bordo - mnie też dopadło

I znów nie o koralikach. Jednym z najmodniejszych kolorów tej jesieni jest bordo, burgund jak kto woli. Na początku pojawiła się moja wrodzona opozycja, bo to nie mój kolor, daleko mu do turkusów, morskich niebieskości i innych  cudów.
Ale gdy na dworze tak szaro, nieprzyjemnie i deszczowo, a do tego zimno (rano u mnie były 3st.C!) to coś ciepłego się przyda.
Ten komin to początkowo były dwa osobne kominy. Ot, moje próby na drutach, nauka trzymania wełny, drutów, itp, wygląda znośnie. Zrobiłam je oba w zeszłym roku.  W tym doszłam do tego, że można je zszyć... i tak już zostało. Bardzo mi w nim wygodnie i ciepło.
Dodatkowa atrakcja - ja we własnej osobie na zdjęciach :)


Zdjęcie z lampą

Nawet pazurki mam takie "kapuściane"

sobota, 29 września 2012

Ja kierowca i żółta kamizelka

W zasadzie chciałam napisać o  Swarovskim i jego błyskotkach, ale to, co się dziś działo nie daje mi spokoju.

Wiadomo, zbliża się październik, czas wakacji studentów się kończy, więc trzeba sie przeprowadzić do miasta studiów. Tak sie złożyło, że miałam przyjemność odwieźć Siostrę do pobliskiego... Torunia. (Po prostu Torunia ;) Jechałyśmy w słoneczku, wszystko ładnie, ale sama wracałam juz po zmroku. I tu zbliżam się do sedna sprawy a mianowicie - tytułowej - żółtej kamizelki.



Jestem kierowcą od dwóch lat (prawie), robię czasem błędy, nie jestem święta. Ale proszę! Dziś miałam ze cztery przypadki gdy w ostatniej chwili zauważyłam idące lub jadące poboczem osoby! Dookoła ciemno jak w d... duszy, samochody z naprzeciwka oślepiają  a takie to lezie poboczem. Pół biedy jak lezie, ale jeden pan to się ledwo na rowerze trzymał, tak nim "bujało".

Jak można tak lekceważyć własne życie? Głupota! Dlaczego nie nosimy żółtej kamizelki ochronnej? Przecież gwarantuje nam bezpieczeństwo.

Zgadzam się z Karlem Lagerfeldem, który twierdzi, że "jest żółta, jest brzydka, do niczego nie pasuje, ale ratuje życie".



Nie chce nawet myśleć, co by się stało, gdybym musiała zjechać na pobocze i nie widziałabym pieszych.
A jeśli juz ktoś na prawdę nie chce (chociaż tego nie rozumiem) nosić jej na sobie to niech zaopatrzy się chociaż w to:

i obwiesi się breloczkami jak choinka na Boże Narodzenie. Bardzo ważne jest, abyśmy poruszając się poboczem byli widoczni. To naprawdę działa, ratuje życie i oszczędza nerwów kierowcom.

czwartek, 27 września 2012

Jagodowy z fioletem

Ostatnio nawał pracy i do domu wracam bez sił. A żeby wymyślić jakąś ciekawą notkę... Nie da rady.
Jednak trochę mi się zebrało inspiracji, np. wczoraj byłam z Siostrą na zakupach i dostałam lakier w pięknym granatowym (jagodowym?) kolorze, więc dziś "dojrzałam" do kolejnych kolczyków.




Na posrebrzanym biglu wisi ametyst (?) ze szkłem weneckim i dwoma "zwykłymi" koralikami :) Są lekkie i nawet podobają się mojemu Krytykowi - czyli Siostrze.


Oba zdjęcia są z lampą błyskową, bo już późno, szaro, buro... Ale najbliższa realnemu wyglądowi jest pierwsza fotka :)

sobota, 22 września 2012

Wyprzedaż

Mówi się o wiosennych porządkach. Osobiście uważam, że równie ważne są te jesienne. Aż dziw, bo mnie z reguły kurz nie przeszkadza i jestem zdania, że równomiernie rozłożyny jest niewidoczny. A dziś - ze szmatką w ręku grzecznie wypucowałam pokój, pozmieniałam co nieco i cieszę sie bardzo.
Dodatkowo znalazłam parę rzeczy do sprzedania. Po co mają leżeć, jak może spodobają się komuś innemu?


Pomarańczowa kamizelka SISLEY, rozm. 42, skład 100% wełna 
6 zł
SPRZEDANA


Zelowy zegarek (ani razu nie miałam na ręce) 10 zł


Komplet kolczyków posrebrzane bigle, 8 zł



Sztruksowa spódnica, pas 37 cm x 2, długość 70 cm (mierzona na płasko)
piękny niebiesko - jagodowy kolor, z tyłu też ma kieszenie


Woda, którą kupiłam, na początku mi się podobała, potem juz nie.
Oryginalnie kupiłam za 70 zł, sprzedam za 30 zł.


Co do przesyłki - kontaktujcie się mejlowo, bo wiadomo - inna będzie cena kolczyków a inna perfumu. Zawsze wysyłam poleconym. Na życzenie może być priorytet :)

środa, 29 sierpnia 2012

Pod wpływem

Naoglądałam się blogów o urodzie, pazurkach i w którymś momencie trafiłam na bloga dziewczyny, która pokazuje krok po kroku jak robi własnoręcznie ozdoby, bransoletki lub przerabia swoje ciuchy.
Dla tych, co znają troche blogi - popularny DIY - Do It Yourself.

I mnie natchnęło. Na początek oto, co znalazłam:


To zrobiłam sobie bransoletkę (za jakość zdjęcia przepraszam)


A ponieważ nie jest w moich ukochanych kolorach - trzeba to nadrobić i zabrałam się za



Idzie powoli... Nawet bardzo. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału do skończenia, bo kolory ma piękne. A to tylko mulina :)