Kolejna niebieska kompozycja. A to dlatego, że latem dostałam od ciotki koraliki,
z którymi długi czas nie wiedziałam co zrobić. Musiały poleżeć i nabrać mocy urzędowej. Na zdjęciu faza produkcji kolczyków. Srebre kuleczki to zaciski.
I powstał taki oto powyższy kolczyk. Potem drugi do pary, który już nie załapał się na zdjęcie. Mogę się pochwalić, że miałam je już na sobie. Wg Siostry "mogą być" - czyli najwyższe słowa uznania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz